Sceneria królewskiego dworu. Wszyscy noszą tu maski pozorów, ukrywając swe prawdziwe oblicza i intencje. Ale pewnego dnia pojawia się ona – tajemnicza, milcząca, obca, która jako jedyna maskę odrzuca, jest prawdziwa. Ani jej wygląd, ani zachowanie nie wpisują się w standardy dworskich obyczajów. Jej postać burzy cały dotychczasowy porządek. Iwona stanowi coś w rodzaju lustra, w którym mieszkańcy dworu wcale nie chcą się przeglądać.
Jako obcy element układanki kobieta budzi wrogość i staje się obiektem kpin, a nawet zakładu. Książę Filip postanawia, niejako wszystkim wbrew, poślubić Iwonę. Niesmaczny żart przeradza się jednak w niespodziewane uczucie. Autentyczność Iwony go intryguje. Czy rodząca się miłość wygra z presją otoczenia i pokona konwenanse? Czy te dwa światy mogą współistnieć?
Satyryczny obraz społeczeństwa zostaje w propozycji Arlekina ujęty w nowym odczytaniu. Teatralna maska nie jest tu tylko elementem scenografii i kostiumu – pełni funkcję, która definiuje i określa charaktery postaci. Konwencja sztuczności, którą przyjmujemy w relacjach z innymi, zostaje podbita przez funkcyjne wykorzystanie teatralnej maski oraz pozostaje wierna wizji samego Gombrowicza – jego koncepcji “gęby” i “formy”, tak dotkliwie tutaj obecnej.
Spektakl porusza wiele ważkich tematów, m.in. tolerancji, otwartości na innego i na zmianę. Zadaje pytania o to, co stanowi istotę człowieczeństwa i czy rzeczywiście, zwłaszcza w dobie dzisiejszych czasów, o wartości człowieka decyduje jego wygląd i niedopasowanie do utartych, wygodnych schematów i oczekiwań.