Maria Kuncewiczowa
Dziękuję za różę

Reżyseria: Alina Moś – Kerger
Scenografia i kostiumy: Natalia Kołodziej
Muzyka: Marek Zalewski
Choreografia: Katarzyna Kostrzewa
Obsada: Adrianna Jendroszek, Dominika Mrozowska-Grobelna/Natalia Dedo, Małgorzata Wiercioch, Wojciech Kowalski, Adam Lisewski, Wojciech Rogowski, Jacek Zdrojewski
Premiera: 15 czerwca 2019
Zdjęcia: Izabela Rogowska

Sztuka „Dziękuję za różę” wyszła spod pióra autorki „Cudzoziemki” w Wielkiej Brytanii w roku 1950. Została wystawiona tylko raz, w Londynie, sześć lat później. Dziś wraca na teatralne deski i okazuje się zaskakująco aktualna.  Czy stając się dorosłym należy wyzbyć się dziecięcej wrażliwości? Jak funkcjonować, zachowując świeże spojrzenie i ciekawość świata, jednocześnie unikając skrzywdzenia i wykorzystania? Do czego obliguje nas wejście w role społeczne; bycie żoną, gospodynią, przyjaciółką? Spod wierzchniej warstwy fabularnej: mieszczańskiego melodramatu, niepozbawionego jednak dużej dawki absurdu i groteski, wyłania się tekst niezwykle aktualny i korespondujący z bieżącymi wydarzeniami. Tekst, który dotyka problemu różnych form znęcania się, niejednokrotnie w dobrych domach, wśród ludzi wykształconych i na stanowiskach. Dlaczego przymykamy oko, kiedy dobrze sytuowany mąż, wspinający się po szczeblach kariery, traktuje żonę protekcjonalnie, z góry. Jak trofeum. To z kolei generuje pytania o to jak ona, owa żona, powinna funkcjonować w „dojrzałym” świecie. W jaki sposób, przy całej naiwności, ma zyskać umiejętność unikania skrzywdzenia i wykorzystania? Pojawienie się na scenie fantastycznych postaci rodem z „Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carolla pokazuje istnienie światów równoległych: prozy życia i tęsknoty za romantycznymi uniesieniami. Wyobraźnia głównej bohaterki, rozbuchana i pokręcona, staje się mechanizmem obronnym przed rzeczywistością, w której utknęła. Można też potraktować tę inscenizację jako próbę zbadania korelacji między światem „Alicji w Kranie Czarów”, światem „Róży” i światem sceny – czyli tym, w jaki sposób teatr czerpie z literatury, a ta z kolei czerpie z samej siebie.