Paweł Świątek, reżyser nowej adaptacji Bolesława Śmiałego, zaprasza do dyskusji nad egoizmem każdej władzy – i tej świeckiej i tej duchowej. Pycha władzy jest ponadczasowa, znamy ją doskonale ze współczesnej polityki: brak kompromisu, osobisty rewanżyzm czy uciekanie się do rozwiązań siłowych. Reżyser zastanawia się też z czego wynikają niejednokrotnie szalone, nieracjonalne decyzje i czyny władców. Demony? Opętanie?
Opublikowany w 1903 roku dramat Stanisława Wyspiańskiego przedstawia polityczny, ale i mocno personalny konflikt między przedstawicielami różnej władzy. Budujący państwową potęgę Bolesław Śmiały (zwany także Szczodrym) idzie na zwarcie z mającym posłuch wśród ludu, kwestionującym poczynania monarchy biskupem Stanisławem. Biskup zaś oskarża króla o sodomię, nadmierne jego zdaniem ukaranie kobiet, które miały dopuścić się zdrady i zbytnie folgowanie swoim rycerzom.
Zarówno król Bolesław jak i biskup Stanisław posiadali duży wpływ na obraz naszego państwa – zarówno ten społeczny jak i polityczny. Ich konflikt oparty na wzajemnej niechęci doprowadził do ponad stuletniej utraty korony. Bolesław Śmiały to próba oglądu tego, co się dzieje z władzą, która czuje się zbyt pewnie mając przekonanie o własnej sile.
Paweł Świątek to m.in. twórca głośnych inscenizacji Doroty Masłowskiej (Paw królowej w Narodowym Starym Teatrze), Jana Potockiego (Rękopis znaleziony w Saragossie w Teatrze im. Kochanowskiego) i Juliusza Słowackiego (Beniowski. Król Madagaskaru w Teatrze IMKA).
Bolesław Śmiały zyskał na scenie Małopolskiego Ogrodu Sztuki wyjątkową oprawę, reżyser sięga bowiem po rozwiązania kojarzone z poetyką horroru.