Witold Gombrowicz
Iwona, księżniczka Burgunda

Reżyseria: Cezary Tomaszewski
Dramaturgia: Aldona Kopkiewicz
Scenografia: Bracia (Agnieszka Klepacka i Maciej Chorąży)
Światło: Jędrzej Jęcikowski
Obsada: Beata Schimscheiner, Jan Nosal, Katarzyna Tlałka, Paweł Kumięga, Maciej Namysło, Wojciech Lato, Anna Pijanowska, Patrycja Durska, Karolina Stefańska, Jacek Wojciechowski, Jagoda Pietruszkówna, Robert Ratuszny, Przemysław Winnicki
Premiera: 6 czerwca 2021
Zdjęcia: Klaudyna Schubert

Wydaje się, że wszyscy bohaterowie są tu raczej maskami niż żywymi ludźmi: w tej sztuce układ rodzinny powtarza stare struktury baśni lub królewskiej tragedii, natomiast nieznośna obecność Iwony odsłania nie tyle złożoną rzeczywistość czy nieokreśloną głębię postaci, ale przewidywalną podszewkę tej struktury: ciemną, perwersyjną stronę mechanizmu władzy, bez której nie mogłaby ona istnieć. Załóżmy, że relacja oprawcy i ofiary to najbardziej podstawowa gra, którą tworzymy naszą międzyludzką rzeczywistość. W „Iwonie” sedno tej przemocy nie kryje się wcale w odsłonięciu historii gwałtu, gwałt okaże się jedynie najbardziej drastycznym z przemocowych czynów obecnych na scenie. Oprócz Iwony i Izy, a czasem także Małgorzaty, wszyscy bohaterowie tej sztuki zachowują się brutalnie, od samego początku każde wypowiedziane zdanie służy umocnieniu władzy danej postaci. A ostatecznie nie rządzi nami żadne fatum; u Gombrowicza to my, ludzie, powtarzamy pewne sytuacje i pozwalamy na przemoc. Nie dlatego, że jesteśmy z natury źli – to sytuacja jest głupia i głupie jej powtarzanie. Gombrowicz zaprasza zatem do eksperymentu: zastanówmy się, jak postrzegalibyśmy rzeczywistość, gdybyśmy przestali myśleć w kategoriach winy i woli jednostki, a w zamian dostrzegli wspólną grę w sytuację, na którą pozwalamy tylko z głupoty, z przyzwyczajenia, mimochodem, bezwiednie. Iwona nie musi być postacią – więcej nam powie jako figura traumy, która zawsze się komuś zdarzy w pewnych regułach społecznej gry. Twórcy spektaklu nie mają żadnej gotowej recepty, jak z tej traumy wyjść, ale chcieliby, żeby ich Iwona choć na końcu dostała szansę na życie pełnokrwistej bohaterki i otworzyła się na inną możliwość.