Rodzeństwo Thomasa Bernharda to rzecz o miłości. Niezwykle trudnej, zakleszczającej bohaterów utworu w bolesnym uścisku żalu, poczucia krzywdy, momentami nawet gniewu i nienawiści. Mimo cierpienia, jakie im to sprawia, protagoniści Bernharda lgną do siebie, chcą trzymać się razem, tworzyć rodzinę. Łatwo poddać się wrażeniu, iż czerpią rodzaj perwersyjnej przyjemności z tego, że z egoistycznych pobudek nawzajem męczą się, zmuszają do wyrzeczeń, rozmyślnie ranią. Jest w tym też na pewno spora dawka masochistycznej rozkoszy, gdy patrzą na siebie jak na ofiarę pozostałych krewnych. Dobrze jednak myśleć o tej niełatwej relacji trojga ludzi nieco inaczej. Ujrzeć ją jako akt nadzwyczajnego poświęcenia, desperackiego pragnienia podtrzymania więzi, która wprawdzie jest destrukcyjna, lecz także coś przy tym buduje. Nie przypadkiem postaci Bernharda, wzorowane na wybitnym austriackim filozofie Ludwigu Wittgensteinie i jego
siostrach, wciąż, mimo wszystko, ze sobą są. By dręczyć się, wzajemnie obrażać, poniżać, ale też kochać. Strasznie – w każdym tego słowa znaczeniu.
Thomas Bernhard
Rodzeństwo
Scenografia i kostiumy, reżyseria światła: Artur Urbański
Muzyka, opracowanie muzyczne: Józef Urbański
Asystentka reżysera: Ewa Audykowska – Wiśniewska
Inspicjentka, suflerka: Hanna Siewińska
Premiera: 27 kwietnia 2024
Zdjęcia: Jacek Poremba