Ireneusz Iredyński
Żegnaj Judaszu

Adaptacja: Marek Kasprzyk
Kostiumy: Małgorzata Górna-Saniternik
Scenografia: Marek Targowski
Muzyka: Witold Janiak
Obsada:  Mirosław Henke, Mariusz Saniternik, Piotr Nowak, Martyna Stępińska, Marek Targowski/Marek Kasprzyk

Dwadzieścia lat wcześniej skończyła się wojna. Jest rok 1965. Ireneusz Iredyński pisze dramat „Żegnaj Judaszu”, wystawiony w 1971 w Krakowie w Teatrze Starym. Reżyseruje Konrad Swinarski. Skończył się socrealizm, socjalizm dopada kryzys. Wrażliwi i inteligentni młodzi ludzie nie mają wielkiego wyboru. Widząc co się dzieje, najczęściej udają się na emigrację wewnętrzną. Iredyński również zamyka się w sobie: prowokuje i mści się na kobietach, a przy tym pije. Takie czasy. Samotność i nie godzenie się z rzeczywistością popycha go do napisania
dramatu o człowieku odrzuconym, a jednak podejmującym walkę o swoje ja, walkę nie do końca udaną. Walka ze społeczeństwem, z rządzącymi i spotkanie się ze skrzywdzoną przez ówczesne realia niewinnością, doprowadza go do aktu desperacji, ale czy jest inne wyjście? Dzisiejsze czasy również nie napawają optymizmem. Narastający konsumpcjonizm, pozorne zapewnienie wszystkim wszystkiego i wręcz nieprawdopodobny rozwój technologii, doprowadza do przewartościowania: tradycji, kultury i wszelkich, przez wieki wypracowanych zasad i dobrych obyczajów. Wszystko zostaje postawione na głowie. I właśnie w tym czasie przychodzi nam poznać „dzisiejszego” Judasza. Jak zwykle pozostawiony sam, nie godzący się z taką rzeczywistością, po swojemu walczący o swoją niezależność. Jan nie jest młodym człowiekiem, lecz starym, zniedołężniałym starcem, Piotr młodym, robiącym „karierę” w świecie przestępczym gangsterem, komisarz, współczesny Piłat, także myśli o sobie i także umywa ręce, interesując się tylko pieniędzmi. „Czysta” lecz „skurwiona” Blada już nie będzie czysta. Jej przyszłość także nie będzie różowa. A nam widzom pozostaje tylko refleksja: czy tak być musi, czy można to zmienić, a jeżeli można to jak? Do kogo się odwołać? Myślę, że nie znajdziemy odpowiedzi na te pytania. Pozostaje tylko ufać Bogu. Amen.