Trwa walka o nieruchomość między Cześnikiem i Rejentem. Obaj są bezlitośni i mają nadzieję, że władza wyleczy ich z potwornej samotności. Sztuka stłamszona przez 150 lat przez poczciwe inscenizacje odradza się w Teatrze Komedia jako bezkompromisowy konflikt o majątek i wpływy.
„Zemsta” to sztuka o problemach duchowych bogatych ludzi i o ich nienasyceniu. W świecie zemsty potencjał przemocy jest zawsze wysoki. I czasami przemoc wybucha z byle jakiego powodu, a w spory angażowane są kolejne pokolenia.
Realizowana w Komedii „Zemsta” zrywa z podejściem „szlachetnie, czyli nudno i po literach” albo „radykalnie, czyli napisane raz jeszcze”. To inscenizacja w światłach wielkiego miasta, ale z drugiej strony to również „Zemsta” bez skrótów, grana wierszem zgodnie z zapisem, nie „przepisana na nowo” – i taka, jakiej chciał autor: z branymi na poważnie, skomplikowanymi i żywymi postaciami, których śmieszność potęguje często tragizm.
Jeśli myślicie, że w „Zemście” wszystko dzieje się z powodu sporu o mur dzielący na dwie części zamek zamieszkały przez Cześnika i Rejenta, to u nas dowiecie się jak było naprawdę. Bo mur nie odgrywa u Fredry żadnej roli fabularnej, jest tylko przykładem napiętej sytuacji. Wszystko może być pretekstem do wybuchu przemocy… nawet kilka cegieł.