„Damy i huzary”, jedna z najczęściej wystawianych komedii Aleksandra Fredry, bywają odczytywane jako jasny obraz przeszłości, kiedy w sercach Polaków żyła jeszcze poczciwość i wiara. Wystarczy jednak przywołać intrygę, uknutą przez trzy siostry, żeby ujrzeć fałsz oraz obrzydliwość dawnych stosunków rodzinnych. Pomimo tego w „Damach i huzarach” wielu krytyków dopatrywało się motywów baśniowych, jak choćby „określenie nieokreślony” czas, czy umieszczenie akcji w symbolicznej przestrzeni dworku szlacheckiego. W wyniku takiej tradycji myślenia o tej komedii, w inscenizacjach nierzadko brakowało odwagi. W naszym odczytaniu „Damy i huzary” są sztuką o wzmagającym się szaleństwie i błędnych decyzjach, z których każda nieubłaganie prowadzi do katastrofy. Wszystko kończy się jednak… szczęśliwie? Wzbogacając tekst komedii fragmentami innych utworów Aleksandra Fredry, chcemy pokazać, że jest on nadal autorem nieodkrytym i intrygującym.
„Rzecz dzieje się współcześnie. Nie rezygnujemy, oczywiście, z fredrowskiej frazy, ale będziemy ją prezentować w formie teatralnego pastiszu, wykorzystując fragmenty m.in. z „Zemsty”, „Męża i żony” czy „Ślubów panieńskich.” [Adam Orzechowski]