Jeden zamek, dwa rody i wieczne spory. Powodów jest tysiąc – mniej lub bardziej błahych. O dziurę w murze. O to, że… – zresztą czy to ważne o co? Ważne że to my mamy rację, a nie oni. I to oni powinni zostać ukarani, wystrychnięci na dudka, ośmieszeni. Cześnik Raptusiewicz i rejent Milczek – główni bohaterowie jednej z najbardziej znanych komedii Fredry – zacietrzewieni w swej złości i skupieni na obmyślaniu intryg nie zauważają nawet, że ich zemsta obraca się przeciwko nim samym. Zastawiając sidła na przeciwnika, sami wpadają w wykopany przez siebie dół…
Choć prapremiera sztuki hrabiego Aleksandra Fredry odbyła się w 1834 roku, pozostaje ona jednym z tych utworów, po który chętnie sięgają polskie teatry. Wciąż na nowo obdarzany rolą lustra, w którym odbijamy polską rzeczywistość sąsiedzkiego piekiełka, tekst „Zemsty” pozostaje nieodmiennie aktualny. Narodowe przywary wciąż trzymają się mocno. Jednak Fredrowski świat namalowany jest ciepłymi, życzliwymi barwami, osładzając gorzką niekiedy prawdę o Polakach. Utwór pozostaje przede wszystkim mistrzowską komedią, napisaną charakterystyczną, wpadającą w ucho frazą, skrzącą się od ciętego humoru.