Wyzwolenie uznawane jest za jeden z najważniejszych i jednocześnie najtrudniejszych do wystawienia polskich utworów dramatycznych. To wielki traktat o teatrze, patriotyzmie i poszukiwaniu własnego ja. Niezwykle ważna wydaje się dziś – w teraźniejszym kontekście polityczno-społecznym – próba nowego spojrzenia na ten arcydramat, który był pisany przecież specjalnie na Dużą Scenę Teatru im. Słowackiego w Krakowie. Zadania tego podjął się Radosław Rychcik – niezwykle odważny, przewrotny, ale i bardzo przenikliwie czytający klasykę reżyser młodego pokolenia. Jego przeniesione w świat amerykańskiej popkultury Dziady z Teatru Nowego w Poznaniu są jedną z najważniejszych (i często nagradzanych) reinterpretacji klasyki, jakie miały miejsce w ostatnich latach na polskich scenach. Wierzymy, że jego Wyzwolenie będzie świeże, bezczelne, i nowatorskie, ale jednocześnie mądre i głębokie – a więc współbrzmiące z zamierzeniami Wyspiańskiego, który w tym samym miejscu wystawiał prapremierę tego tekstu w 1903 roku.
Czy wyzwolenie zawsze wiąże się ze śmiercią? To szukanie prawdy w sobie, podróż do najgłębszych poziomów swojej podświadomości. Co właściwie znaczy „wyzwalać”? Przywrócić wolność, niezależność? Uwolnić z czegoś krępującego ruchy, spowodować nagłe uzewnętrznienie się? Pozbyć się jakiś cech, uczuć? Jest to na pewno doświadczenie oczyszczające. Podobnie jak wizyta w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Przed rozpoczęciem prób, z całym zespołem, właśnie tam pojechaliśmy. Konfrontacja z miejscem Zagłady poruszyła nas, obudziła głębokie emocje, dała początek kolejnym pytaniom na temat życia, śmierci i dokonywanych przez nas wyborów. Akcja dramatu toczy się w szkole, główną osią fabularną „Wyzwolenia” jest „próba do spektaklu pt. „Polska Współczesna” oraz konflikty związane z ową próbą. Edukacja, klasa szkolna, wolnomyślicielskie lekcje, relacja uczeń-nauczyciel, muzyka wyrażająca wolę serc. Sięgamy do teatru zagłady. To wszystko łączy się w impresje, które dają przebłysk innego świata. Może właśnie świata, który siedzi w nas, zamknięty i czekający, by go wyzwolić. – Radosław Rychcik