Opowieść o winie i karze wpisana w nadnaturalny pejzaż. Dziwne stworzenia, nimfa z dna jeziora, malinowy pojedynek, przemienianie ludzi w drzewa i interwencja – być może boskiego – pioruna: tak oto kształtuje się fantastyczny świat nad Gopłem i „lekturowa” pamięć „Balladyny”.
Efektowna bajkowość tekstu Słowackiego oddala nas od prawdziwego dramatu, rozgrywającego się nad brzegiem jeziora. Na dnie zbiornika czai się skrywana zbrodnia, która w każdej chwili może się przebudzić. Wystarczy, by któregoś dnia do domu wdowy i jej córek przyjechał „wielki pan” ze ślubnym pierścionkiem, by pamięć ożyła. „Balladyna” Wojciecha Farugi, przeglądająca się w „Beatrix Cenci” Juliusza Słowackiego, to podróż do wnętrza głowy panny młodej, która występuje przeciw normie. Wchodzi na drogę, z której nie ma powrotu.
Czy pomoże jej wspólnota kobiet żyjąca na skraju lasu? Jaką tajemnicę skrywa „Grupa G.”, od której w nocy odłącza się Goplana? Kim jest Grabiec i przed czym ucieka? Czy seryjna morderczyni Balladyna to bohaterka czy ofiara społeczeństwa? Dlaczego nic nie wiadomo o jej ojcu, a opowieść o jej dziecku z Kostrynem nagle się urywa? Pytania mnożą się jak w kryminalnej zagadce, ale odpowiedź nie gwarantuje ocalenia. To, co realne i nierealne splata się w niemożliwej do jednoznacznego rozdzielenia grze. Stawką jest wolność.
W spektaklu wykorzystano także fragmenty następujących dramatów J. Słowackiego: „Beatrix Cenci”, „Mindowe”, „Książę Niezłomny”, „Maria Stuart”.